Śledztwo, wyspa i szpital psychiatryczny

Zazwyczaj nie oglądam tego typu filmów. Nie wiem co się ze mną zadziało, że go obejrzałam i o dziwo mi się spodobał. Chociaż nie... Wiem już co mnie przekonało do tego filmu, ale o tym dowiesz się w dalszej części wpisu. Tymczasem jeżeli chcesz przekonać się o czym będzie ten wpis, bo np. zaciekawił Cię tytuł, już Ci mówię. Zapraszam na recenzję świetnego thrillera z równie świetną obsadą. "Wyspa tajemnic" już czeka na swojego kolejnego pacjenta...

Źródło: Grafika Google


Od ogółu do szczegółu:

  1. Data premiery: 26 marca 2010 (Polska) 13 lutego 2010 (świat)
  2. Gatunek: Thriller, Dramat
  3. Oryginalny tytuł: Shutter Island
  4. Reżyseria: Martin Scorsese
  5. Produkcja: USA
  6. Czas trwania: 2 h 18 min.
  7. Obsada:
  • Leonardo DiCaprio jako Teddy Daniels
  • Mark Ruffalo jako Chuck Aule
  • Ben Kingsley jako dr. John Cawley

Krótko, zwięźle i na temat: 

Rok 1954, jedna z wysp Zatoki Bostońskiej. Szeryf federalny, Teddy Daniels - weteran II wojny światowej, uczestnik wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Dachau - dostaje dość nietypowe zlecenie - musi odnaleźć jedną z pacjentek osadzonych w szpitalu psychiatrycznym dla obłąkanych przestępców, która zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Do tej misji zostaje mu przydzielony nowy współpracownik - szeryf Chuck Aule. Gdy panowie prowadzą śledztwo, nad wyspę dociera potężna burza, która zrywa wszelką łączność ze światem zewnętrznym. Od tego momentu wyspa jest więzieniem nie tylko dla pacjentów, ale także dla śledczych, którzy są zdani sami na siebie. Jak to się stało, że pacjentka uciekła z zamkniętego pokoju w miejscu, które jest pilnie strzeżone przez całą dobę? Czy ona aby na pewno uciekła? Kto jest tak naprawdę chory, a kto zdrowy? Jakie tajemnice jeszcze skrywa wyspa? Pamiętaj! Nie możesz nikomu zaufać...

Źródło: Grafika Google

Subiektywne spojrzenie:

Przed tym filmem miałam styczność dosłownie z kilkoma thrillerami w życiu, bo zazwyczaj oglądam komedie, a sporadycznie dramaty. Tym razem coś mnie tchnęło w kierunku tego właśnie filmu. Czy muszę wspominać, że jednym z aspektów, który skłonił mnie do seansu, był - jakże świetny w swym kunszcie aktorskim - Leonardo DiCaprio? Ale żeby nie było, że skusił mnie tylko on! Spodobał mi się opis filmu i stwierdziłam, że czemu nie? 

Pierwszy raz miałam do czynienia z tym reżyserem, ale muszę powiedzieć, że odwalił kawał dobrej roboty! Z komentarzy na pewnym portalu filmowym wywnioskowałam, że muszę się zapoznać z resztą jego twórczości w najbliższym czasie. Idealny dobór muzyki do scen retrospekcyjnych szeryfa Danielsa, świetna scenografia, oświetlenie i praca kamery - wiem, że robią to inni ludzie, ale tak czy siak nad wszystkim czuwa reżyser i to właśnie do niego należy ostatnie słowo, a przy pracy nad tym filmem było ono wypowiedziane w odpowiednim momencie.

Źródło: Grafika Google


Kolejną świetną rzeczą był perfekcyjny dobór aktorów. Leo w roli szeryfa... Ahh... Cud miód i orzeszki! Od czasów mojego pierwszego obejrzenia "Titanica", z każdym kolejnym razem widziałam te drobne niuanse aktorskie, które przemycał do roli Jacka i to nic, że od połowy filmu nie widziałam praktycznie nic przez łzy, które cały czas napływały mi do oczu. Warto wspomnieć tutaj również o tym, że grany przez DiCaprio śledczy jest weteranem wojennym, a w filmie pojawią się sceny retrospekcyjne z jego przeszłości. Jedną z takowych jest scena z wyzwolenia obozu w Dachau. Trudna przeszłość bohatera ma nie mały wpływ na dalszy ciąg filmu. Aktor dobrany do roli Teddy'ego Danielsa powinien umieć oddać w realistyczny sposób zachwianą równowagę psychiczną, którą posiadają żołnierze i weterani wojenni. Leonardo poradził sobie z tym wyśmienicie, co nie każdemu by się udało.

Bardzo dobrze swoją rolę odegrał też Ben Kingsley. Ogólnie nie przemawia do mnie ten aktor, aczkolwiek w tej roli sprawdził się świetnie. 
Co do Marka Ruffalo mam dość mieszane uczucia. Może i dobry z niego aktor, ale coś mi w tej roli nie do końca podchodzi...

Nie wiem czy jest coś do czego mogłabym się przyczepić jeśli chodzi o ten film. Teraz trafił on na listę moich ulubionych produkcji. Z pewnością niebawem zapozna się z twórczością tego reżysera i skończę swoją przygodę z filami z Leo w roli głównej. 

Serdecznie polecam Ci ten film jeśli lubisz thrillery, lub lubujesz się w motywie szpitala psychiatrycznego. Dodatkowo jest to obowiązkowa pozycja na Twojej liście do obejrzenia, jeżeli chociaż lubisz Leonardo DiCaprio. Nie pozostaje Ci więc nic innego jak tylko w wolnej chwili obejrzeć ten film.

Źródło: Grafika Google

Dziękuję, że zostałeś/aś ze mną do końca tej recenzji, która była dość obszerna. Na koniec zostawiam Cię z piosenką, która świetnie pasuje mi do kreacji postaci Tedda Dainelsa. Pewnie już ją znasz, a jeśli nie (tak do Ciebie to adresuję, Ty, który nie słuchasz tego typu muzyki) to proszę żebyś ją przesłuchał/a, bo mimo wszystko, ale posiada ona głębszy przekaz niż mogłoby się wydawać. Do szybkiego zobaczenia. I pamiętaj! Nikomu nie wolno ufać...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 To co lubię, to co kocham... , Blogger